Jeszcze gorzej jest gdy jadę do domku gdzie mieszkali, gdzie nadal są wszystkie ich rzeczy. Gdzie czuć ich zapach i obecność. Mimo upływu praktycznie dwóch lat, to jeszcze ponad moje siły.
Teraz tylko to mi po nich zostało. Ubrania, pamiątki, zdjęcia, filmiki. A także piękne wspomnienia. I świadomość jak bardzo kochali swoją jedyną wnuczkę, jak wiele dla mnie robili.
Miłość jest bezgraniczna. Nawet śmierć nie jest w stanie osłabić uczucia.
Niekoniecznie prawdą jest to, że z czasem łatwiej. Z czasem nabierasz pewności, że ich naprawdę nie ma i nie wrócą. A to miażdży. I najzwyczajniej w świecie piekielnie boli.
Byliście i jesteście najwspanialszymi dziadkami jakich miałam i jakich mogłam sobie wymarzyć!
Bardzo Was kocham i tęsknię.
Uwielbiam takie osoby jak Ty. Doceniające rodzinę, pamiętające o niej... Jesteś wspaniałą wnuczką :))
OdpowiedzUsuńByłam dla nich. Opiekowałam się. Ale przyznam, że nie raz nerwy miałam zszarpane. Starość bywa trudna.
Usuńto normalne, każdy człowiek ma swoją wytrzymałość. ważne jest być, trwać, pomagać...
UsuńJak moja mama była w sanatorium, funkcjonowałam na dwa domy.
Usuń:( ja na szczęście nie miałam takich przeżyć nigdy, nikt z mojej rodziny jakoś ciężko nie chorował... nie wiem co bym zrobiła, ja bardzo jestem emocjonalna i się przejmuję...
UsuńJa też. Ale co miałam zrobić? Załamać się? Nie mogłam się poddać i zostawić ich na pastwę losu. Co z tego, że było trudno. Albo coś mnie obrzydzało. Chciałam być dla nich silna. I jeśli oni zmieniali mi pieluchy jak byłam dzieckiem to ja na starość tym samym mogłam się im odwdzięczyć. Nie było wyboru za bardzo...
UsuńTeż bym tak postąpiła pewnie :) To się ceni!
UsuńJeszcze wiele bym wytrzymała, gdyby tylko byli... Ale nie chcę być egoistką. Lepiej się stało, że się nie męczą.
UsuńTeż jestem takiego zdania. Dla nich to... lepiej. Choć brzmi to dziwnie.
UsuńAle jak pomyślę o bólu dziadziusia - wiem, że lepiej się stało. Babcia miała z Nami zamieszkać. I tego, że odeszła już w ogóle nie mogę przeboleć. Poszła po prostu za swoim ukochanym mężem.
UsuńCzęsto jest tak, że jak umiera jedno z dwojga, to drugie w szybkim czasie do niego dołącza, zauważyłaś?
UsuńStrata bliskich osób niestety może być bardzo bolesnym przeżyciem, ale z czasem człowiek przyzwyczaja się do tego bólu. Życzę, byś przyzwyczaiła się do tego jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam z czasem wcale nie przyzwyczajam się do bólu. Tylko jeszcze bardziej przejrzałam na oczy. Nabrałam większej świadomości, że straciłam ich bezpowrotnie. I to sprawia mi ból
UsuńWzruszyłam się... Dziadków od strony taty praktycznie nie znałam, a ojciec mamy odciął się od rodziny na własne życzenie. Nie doświadczyłam takiej więzi, ale domyślam się, że musi być czymś wspaniałym.
OdpowiedzUsuńI mnie nadal to wzrusza. To ile miłości i dobra dostawałam. A nie zawsze doceniałam.
UsuńW końcu wszyscy się znów spotkamy...
OdpowiedzUsuńMożna w to wierzyć albo i nie. Tak naprawdę nie wiemy co będzie. Ale chciałabym. Bardzo bym chciała.
UsuńPrzykro Mi.
OdpowiedzUsuńMój dziadzio nie żyje jakieś 24 lata, a babcia około 7. Nadal za nimi tęsknie.. :(
Czyli jednak jest jak napisałam. Tęsknota pozostaje na stałe. Zwłaszcza jeśli więź była silna.
UsuńMożna Cię jakoś odwiedzić? W sensie bloga?
Oczywiście, nie wyobrażam sobie nie tęsknić za dziadkiem, z którym spędziłam pierwsze 4 lata dzieciństwa czy za babcią, która poniekąd mnie wychowała, bo jednak bardzo wiele czasu u niej spędziłam jako dziecko, podczas gdy rodzice musieli pracować. Później, jak dorastałam też często ją odwiedzałam i ona nas, więc zawsze była w moim życiu. I zawsze będzie mi ich brakowało. Zawsze..
Usuńgladfulness.blogspot.com Zapraszam ;*
To pięknie, jak on nich piszesz ;).
OdpowiedzUsuńWidać, że byliście bardzo zżyci.
Szkoda, że takich uczuciowych ludzi jak Ty jest dzisiaj coraz mniej....
Na byciu uczuciową czasem wychodzę jak Zabłocki na mydle :)
OdpowiedzUsuńPiękne słowa.
OdpowiedzUsuńTęsknota to nieodłączna część naszego życia. Każdemu ktoś zginął, umarł, pozostały po nim cudne wspomnienia i choć to bardzo boli w takich momentach jak stanie na cmentarzu, czy po prostu bycie... trzeba iść dalej, bo nas też kiedyś zabraknie.
OdpowiedzUsuńPamiętam z jakim bólem o tym wtedy pisałaś. To straszne stracić dwie bliskie osoby w tak krótkim czasie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś ;)